Krem- eliksir młodości czy chemiczna bomba?


Ostatnio coraz więcej z nas świadomie kupuje produkty kosmetyczne, czytamy ich skład i wybieramy sprawdzone receptury i to się chwali :) Na rynku pojawiają się nowi producenci kosmetyków naturalnych wyrabianych w małych manufakturach, zaś duże firmy również wychodzą na przeciw rosnącym oczekiwaniom, produkując linię eko kosmetyków. Wybór wielki, chęci szczere i na co się zdecydować? Nie jest łatwo, postaram się udzielić wam kilka wskazówek jakie kosmetyki wybierać i na co zwracać uwagę, a na koniec podam przepis na domowy krem.
Każdy z nas słyszał o parabenach, aluminium, parafinie, ale co to właściwie są za substancje i jakie jest ich działanie na nasz organizm? Oczywiście jest ich więcej, ja wybrałam  najbardziej powszechnie stosowane.

Parafina:
Produkt uzyskiwany z destylacji ropy naftowej, powszechnie używana jako składnik kremów, podkładów, toników oraz innych kosmetyków, oraz substancja zapobiegająca odparowywaniu wody ze skóry, często stosowana jako stabilizator kosmetyków. Ten naturalny związek chemiczny nie jest jednak najlepiej przyswajalny przez naszą skórę, blokuje ją i zatyka pory, co nie jest wskazane szczególnie przy problemach z tłustą, trądzikową cerą i nie tylko.Tak zatkane przez parafinę pory, ciężko jest oczyścić samą wodą, najlepiej ciepłą wodą z mydłem.
W kremach występują pod nazwą: Paraffinum Liquidum, paraffin, synthetic wax, mineral oil, petrolatum, vaseline, ceresin, isobutane, cera microcristallina.

Parabeny:
Powszechnie używane substancje konserwujące nie tylko w kosmetyce, ale i w przemyśle spożywczym, przedłużają termin ważności kosmetyku. Konserwanty te blokują rozwój bakterii w produkcie, nie dopuszcząjac do psucia się i powstawania pleśni.
Niestety przyczyniają się one również do uszkodzenia bariery ochronnej skóry i wyniszczenia mikroflory bakteryjnej, mogą powodować alergie.
Występują pod nazwą: methylparaben, butylparaben, benzylparaben, propylparaben, ethylparaben, isopropylparaben, phenol, benzetonium chloride.

Sole aluminium:
Sole aluminium używane w kremach, kosmetykach do opalania, najbardziej znane jako składnik dezodorantów antyperspiracyjnych, działają blokująco na gruczoły potowe, hamując wydzielanie potu.
Aluminium jest bardzo toksyczną substancją, stosowany na skórę, wchłania się w głąb organizmu, pozostając tam. Więcej o szkodliwości aluminium tutaj
Występują pod nazwą: aluminium hydroxide, aluminium stearate, aluminium chloride, aluminium oxide, aluminium silicate.

 Na co zwrócić uwagę kupując krem:
  • lista składników nie powinna być zbyt długa, na początku znajdują się składniki, których jest najwięcej w kremie
  • termin ważności
  • unikaj w składzie olei mineralnych czyli tych ropopochodnych (jeżeli są na początku składu kremu to znaczy, że jest ich naprawdę dużo)



Przepis na domowy krem:
Składniki:
  • 30 ml wywaru z rumianku
  • 10 g lanoliny
  • 3 g masła kakaowego
  • 3 g wosku pszczelego
  • 9 g oleju z avokado
  • 13 g oleju ze słodkich migdałów
  • 9 g oleju macadamia
  • kilka kropli olejku eterycznego lawendowego 
Polecam ten krem szczególnie zimą jako ochronny, lub na noc. Dzięki swojej bogatej  recepturze idealnie będzie odżywiał oraz regenerował suchą i wrażliwą cerę, polecam również do skóry dojrzałej.
Wykonanie:
W kąpieli wodnej rozpuszczamy oleje twarde, następnie dolewamy pozostałe oleje, ogrzewamy do temperatury około 60-70 stopni C- faza tłuszczowa.
Do drugiego naczynia wlewamy wywar rumiankowy, powinien mieć taką temperaturę jak tłuszcze- faza wodna.
Żeby faza tłuszczowa połączyła się z fazą wodną, a krem nie rozwarstwił się potrzebny jest emulgator, tutaj tę funkcję pełni wosk pszczeli.
Kiedy temperatura w obu naczyniach będzie podobna, fazę tłuszczową powoli i cienkim strumyczkiem wlewamy do fazy wodnej jednocześnie mieszając.W miarę stygnięcia, emulsja będzie się zagęszczała, cały czas mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji. Na koniec dodajemy olejek zapachowy, przekładamy do pojemnika i do lodówki. Lepiej przechowywać taki krem w niskiej temperaturze, ponieważ nie zawiera on konserwantów, jest ryzyko, że może nam się zepsuć wcześniej, jedyną substancją konserwującą jest olejek eteryczny, ma on krótki termin ważności: około 3 tygodnie. Ważne jest też nakładanie kremu, aby robić to specjalną szpatułką , nie palcem, powoduje to namnażanie się bakterii, a co za tym idzie psucie się kremu.
Jak widać wykonanie własnego kremu nie jest rzeczą trudną, a sprawia wiele satysfakcji, sami decydujemy o składzie, opracowujemy recepturę do problemów naszej cery, wybieramy najlepsze składniki, a do tego mamy świetną zabawę :)
A gdzie kupić takie oleje? W dobie internetu jest to bardzo proste, a ostatnio kosmetyki wyrabiane w domu stały się bardzo popularne, wzrosło więc zapotrzebowanie na składniki do ich wykonania, dzięki czemu jest też większy wybór.
Sklepy, w których sama się zaopatruję w naturalne składniki do wyrobu kosmetyków:
http://zielonyklub.pl/
http://ecospa.pl/
http://www.biochemiaurody.com/




3 komentarze:

  1. Bardzo interesujące, nie wiedziałam, że w kremach i kosmetykach może być aż tyle szkodliwych substancji. Zaciekawiłaś mnie tym tematem, dzięki ^3^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dawkę wiedzy, na pewno przyda się przy następnych zakupach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mojej skłonnej do trądziku i zapychania cery zmieniłabym w składzie masło kakaowe i olej migdałowy. Zapach lawendy musi być obłędny! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Niebieskie migdały , Blogger