Kutia- najsłodsza potrawa wigilijna

Kutia- najsłodsza potrawa wigilijna

Nie wyobrażam sobie Wigilii oraz Świąt Bożego Narodzenia bez kutii, jest to u nas rodzinna tradycja, a przepis jest przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Kutia jest wyjątkowym świątecznym przysmakiem, oprócz walorów smakowych,które uwielbiają nie tylko dorośli, ale również dzieci,  ma bardzo dużo cennych właściwości odżywczych i zdrowotnych. Podstawę kutii stanowią ziarna zbóż i mak, dzięki temu jest to potrawa bogata w białko, żelazo, witaminy z grupy B, jod, cynk, selen, magnez i wapń. Mak ma również  działanie uspokajające oraz przeciwbólowe, nie wspomnę już o miodzie, który  wzmacnia serce i wątrobę oraz cały organizm. Wszelkie bakalie dodawane do kutii to kolejne źródło minerałów, a także błonnika.
Dlatego polecam wam tą tradycyjną kresową potrawę wigilijną nie tylko na Święta, chociaż przyznam, że w tym wyjątkowym czasie smakuje najlepiej :)

Składniki:
  • 2 szklanki pęczaku jęczmiennego
  • 2 szklanki  maku
  • 1 szklanka miodu ( najlepiej płynnego, jeżeli nie jest płynny to podgrzać go, zrobi się lejący )
  • 1 szklanka obranych orzechów włoskich
  • 0,5 szklanki rodzynek
  • 1 szklanka migdałów bez skórki
  •  5 suszonych fig
  • 5 ciemnych moreli



Wykonanie:
Pęczak płuczemy, następnie gotujemy około 20 min, można zrobić na orkiszu, wówczas dłużej gotujemy.
Mak płuczemy, zalewamy wrzątkiem i gotujemy na wolnym ogniu 15 minut, następnie odsączamy i mielimy 3 razy.
Migdały, orzechy, figi i morele kroimy, rodzynki sparzamy wrzątkiem, następnie odsączamy.
Pęczak łączymy z makiem, wlewamy miód, następnie bakalie, mieszamy dokładnie.
Całość wstawiamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej smakuje schłodzona.









Świąteczne klimaty, czyli wegetariański pasztet z grzybami

Świąteczne klimaty, czyli wegetariański pasztet z grzybami
Uwielbiam warzywne pasztety, są bardzo sycące, smaczne i do tego zdrowe, nawet dla tych, którzy na co dzień jedzą mięso.Pierwszy pasztet warzywny jadłam kilka lat temu, poczęstowała mnie znajoma, nie mówiła z czego jest, zasmakował mi tak bardzo, że poprosiłam o dokładkę, ale kiedy dowiedziałam się z czego został zrobiony nie wierzyłam. Był to pasztet z selera, za którym nie przepadam, ale jakoś nie poczułam jego specyficznego smaku, zapewne dzięki ostrym, aromatycznym przyprawom i czosnkowi. Od tamtej pory często robię warzywne pasztety, szczególnie z selerem, jest to jedyny sposób na seler, który toleruję, co więcej: bardzo mi smakuje :)
Pasztety warzywne można w różny sposób urozmaicać,dodatkami i przyprawami, dzisiaj mam dla was wersję pasztetu z selera z grzybami, idealny na zbliżające się Święta.





Składniki:

  • 2 duże selery
  • 5 cebul
  • 0,5 szklanki suszonych grzybów
  • 2 jajka
  • 3-4 łyżki mąki jaglanej (wersja bezglutenowa)
  • pieprz, suszone warzywa, papryka ostra, imbir, sól
  • masło klarowane
Przygotowanie:
Seler obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Cebule kroimy w kostkę.
Grzyby sparzamy i gotujemy, aż zmiękną.
Do dużego garnka przekładamy starty seler i połowę cebuli, doprawiamy do smaku i dusimy pod przykryciem aż wszystko zmięknie.
Smażymy pozostałą cebulę na maśle klarowanym, kiedy się zarumieni dodajemy grzyby, następnie całość mielimy w maszynce i dodajemy do masy selerowej, dokładnie mieszamy,następnie wbijamy jajka, a na końcu mąkę, cały czas mieszając.
Całość przekładamy do keksówki wyłożonej papierem i pieczemy w piekarniku około 40 minut w temperaturze 160 stopni C.
Kiedy ostygnie wyciągamy z formy .
Smacznego :)





Imbirowa mikstura wzmacniająca

Imbirowa mikstura wzmacniająca
Sezon przeziębień i katarów zaczął się na dobre, robimy co możemy żeby nie poddać się chorobom, choć nie jest łatwo. W telewizji aż roi się od reklam na cudowne, uzdrawiające witaminki i inne środki na przeziębienie, w internecie również każdy znajdzie dla siebie cudowny środek na wszystko i co tu wybrać?
Można wzmacniać się na wiele sposobów: aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, hartowanie i suplementy diety.
Lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego mam dla was prosty i smaczny przepis na wzmocnienie i uodpornienie.

Składniki:
  • 10 cytryn ( ja wybieram z cienką skórką, mają więcej soku )
  • 5 limonek
  • 0,5 kg kłączy imbiru
  • 2 szklanki miodu






Przygotowanie:
Cytryny i limonki sparzamy wrzątkiem i dokładnie myjemy.
Imbir obieramy ze skórki.
Wyciskamy sok z cytryn i limonek, 2 limonki zostawiamy niewyciśnięte.
Imbir  ścieramy na tarce z drobnymi oczkami.
Limonki niewyciśnięte kroimy ze skórką w plastry.
Całość przelewamy do słoika i dodajemy miód, dokładnie mieszamy, zakręcamy i odstawiamy do lodówki na około 3-5 dni
Po tym czasie przelewamy syrop przez gazę i gotowy do butelki .
Przechowujemy w lodówce.
Można stosować rano na czczo rozcieńczając z ciepłą wodą, jak i w ciągu dnia, syrop jest bardzo ostry dlatego najlepiej pić w rozcieńczeniu.
Polecam również jako dodatek do rozgrzewającej i aromatycznej herbaty. Imbir bardzo rozgrzewa, a skórka limonki nadaje intensywny aromat i smak.
W czasie przeziębień można stosować częściej.

Właściwości imbiru:

  • przeciwwirusowy, antybakteryjny, przeciwzapalny, przeciwgrzybiczny
  • rozgrzewający przy przeziębieniach
  • poprawia krążenie
  • poprawia apetyt
  • ma działanie moczopędne
  • wzmacnia nerki
  • pomocny przy chorobie lokomocyjnej
  • przyspiesza metabolizm i pobudza trawienie (działanie odchudzające)
  • polecany przy migrenach
  • uśmierza bóle reumatyczne


Ciekawa jestem jakie są wasze sposoby na podniesienie odporności?




Projekt Marchewka...dla wtajemniczonych

Projekt Marchewka...dla wtajemniczonych

Ciasto z cukinii już było, a co powiecie na marchewkowe? Jest to ciasto, które kojarzy mi się z jesienią, a to za sprawą marchewki, jabłek i bardzo aromatycznych przypraw korzennych. Idealne dla najbardziej opornych marchewkowych niejadków, jest w nim przemycona naprawdę spora ilość marchewki,  której o dziwo nie poczują. Zapraszam was na moje ulubione marchewkowe z czekoladą i orzechami.

Składniki:
  • 2 szklanki mąki orkiszowej jasnej
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka oliwy z oliwek
  • 4 jajka
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżeczki cynamonu, 1 łyżeczka kardamonu, 0,5 łyżeczki imbiru ( można dodać gotową przyprawę do piernika)
  • 2,5 szklanki marchwi startej na drobnych oczkach
  • 1 szklanka jabłek startych na grubszych oczkach
  • 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
  • 0,5 szklanki suszonych śliwek drobno pokrojonych




Przygotowanie:
Jajka ubijamy z cukrem na gładka masę.
Przesianą mąkę mieszamy z sodą i przyprawami korzennymi.
Do ubitej masy dodajemy oliwę, następnie mąkę, mieszamy dokładnie.
Startą marchew i jabłka łączymy z masą, dosypujemy orzechy i śliwki suszone, mieszamy.
Ciasto przelewamy do formy wyłożonej pergaminem o wymiarach 30 x 25 cm.
Pieczemy około 30 minut w temperaturze 160-180 stopni C.
Po upieczeniu i ostudzeniu ciasta smarujemy polewą czekoladową, przepis tutaj 
Gotowy marchewkowiec można ozdobić orzechami lub migdałami .
Smacznego!!!



Czekoladowe babeczki- wariacje z cukinią ciąg dalszy :)

Czekoladowe babeczki- wariacje z cukinią ciąg dalszy :)
Kolejny przepis z wykorzystaniem cukinii, tym razem czekoladowe babeczki i jak poprzedni ten również jest zdrowy, szybki i dość łatwy :)
Składniki:
  • 2 szklanki mąki orkiszowej jasnej
  • 1 szklanka maki gryczanej
  • 3 jajka
  • 0,5 szklanki rozpuszczonego miodu
  • 100 g masła rozpuszczonego
  • 2 średnie cukinie
  • 3 jabłka
  • 1 tabliczka gorzkiej czekolady
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • szklanka bakalii : orzechy włoskie, migdały, żurawina, rodzynki (według uznania)
 Wykonanie:
Mąki przesiać razem z sodą oczyszczoną i szczyptą soli, ubić jajka z miodem, dodać rozpuszczone  wcześniej masło, wymieszać wszystko razem.
Cukinie zetrzeć na drobnej tarce, jabłka na grubszej, wymieszać razem i dodać do ubitej masy, dosypać przesiana mąkę, rozpuścić czekoladę i na koniec dodać wraz z bakaliami, całość dokładnie wymieszać i przełożyć do papilotek.
Piec w piekarniku około 25 min w temperaturze 160-180 st C
Po upieczeniu babeczki można polać polewą czekoladową.
Babeczki wyglądają efektownie i są bardzo czekoladowe :)


Domowy chleb na zakwasie- przepis na chleb+ zakwas

Domowy chleb na zakwasie- przepis na chleb+ zakwas

Domowy chlebek z pyszną, chrupiącą skórką, jeszcze ciepły, posmarowany masłem...kto ma ochotę?
Mam dla was sprawdzony przepis na chleb i zakwas, wbrew pozorom pieczenie chleba na zakwasie nie jest takie trudne, to prawda, że trening czyni mistrza i tak było u nas zanim wyszedł nam idealny chlebek, ale naprawdę warto, chleb domowy w porównaniu z kupionym to wielka różnica nie tylko w smaku ale i właściwościach.
Zacznijmy może od początku czyli od zakwasu, jakie są właściwości zakwasu chlebowego?
Zakwas powstaje z mąki i wody, które przy odpowiedniej temperaturze i po upływie czasu fermentują, w takim sfermentowanym zakwasie znajdują się bardzo korzystne dla naszego układu pokarmowego bakterie kwasu mlekowego, które hamują rozwój bakterii chorobotwórczych, przez co zwiększają odporność naszego organizmu na różne choroby, bo jak wiadomo zdrowe jelita to zdrowy organizm, regulują proces trawienia oraz przyczyniają się do rozwoju dobrych bakterii, to tak w skrócie :)
Chleb na zakwasie oprócz swoich właściwości zdrowotnych ma również inne zalety, jak choćby taką, że pozostaje dłużej świeży i nie kruszy się jak chleb na drożdżach.
Piekąc chleb w domu mamy pewność co do składników, w przeciwieństwie do tego z piekarni lub co gorsze z marketów: z polepszaczami, konserwantami, spulchniaczami i...długo musiałabym wymieniać.


Zakwas przepis:
  • 3 łyżki mąki żytniej typ 720
  • około 3 łyżki ciepłej wody
Wszystkie składniki mieszamy w słoiku, najlepiej litrowym, do uzyskania konsystencji gęstej śmietany, następnie słoik przykrywamy gazą lub kawałkiem lnianego materiału, odstawiamy w ciepłe miejsce.
Taką masę "dokarmiamy" przez około 5-7 dni żeby powstał aktywny zakwas, czyli codziennie dodajemy do naszej masy po łyżce mąki żytniej i wody do konsystencji jak wcześniej pisałam.
Będzie tego dużo, dlatego litrowy słoik jest odpowiedni, zakwas będzie stopniowo rósł, pokażą się pęcherzyki powietrza i specyficzny kwaśny zapach, wówczas mamy pewność, że zakwas jest już aktywny.
Jeżeli będzie go dużo, nie wyrzucajcie, podzielcie się z innymi, na pewno chętni znajdą się wśród znajomych bądź rodziny.



Jak już mamy zakwas to zabieramy się za pieczenie chleba :)
Ja do wypieku chleba stosuję zaczyn, który powstaje z zakwasu, wówczas chleb nie jest kwaśny, jak to czasem bywa kiedy dodamy za dużo zakwasu.
Zaczyn działa na podobnej zasadzie co zaczyn drożdżowy, czyli jak urośnie dodajemy go do pozostałych składników.
Zaczyn przepis:
  • 150 g mąki żytniej typ 720
  • 150 g ciepłej wody
  • 1 łyżka zakwasu
Wszystkie składniki mieszamy, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy na około 12 godzin w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, ja zazwyczaj nastawiam zaczyn na noc, wówczas rano mogę już piec chleb.
Przepis na chleb:
  • 400 g mąki żytniej typ 720 (  można zmieszać żytnią z orkiszową lub razową)
  • 400 g ciepłej wody
  • cały zaczyn 
  • 1 łyżka soli morskiej
Wszystkie składniki mieszamy dokładnie, można dodać ziarna słonecznika, dyni, siemienia lub według uznania.
Następnie gotową masę przekładamy do foremki keksówki, ja używam specjalnej blaszki do wypieku chleba odpornej na kwas, można również, co jest ostatnio popularne do naczynia żaroodpornego.
Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na jakieś 1,5- 2 godzin, można przykryć ściereczką.
Chlebek powinien wyraźnie urosnąć.
Jak już sobie wyrośnie, nagrzewamy maksymalnie piekarnik, wkładamy nasz chlebek i pieczemy około 10 min, następnie zmniejszamy temperaturę na 200 st C i pieczemy około 20 minut, można zauważyć jak chleb pęka i rośnie, a skórka przypieka się. Po upieczeniu chleb wyciągamy z blaszki, bo może nam się zaparzyć, wówczas będzie wilgotny. Gotowe :)
Wiem, że całość wygląda dość skomplikowanie, ale zapewniam was, dacie sobie radę.
Trochę pisania było, a przepis krótki i dość prosty, mogą was odstraszyć przygotowania, ale uwierzcie warto :)



Gotowy zakwas trzymamy w lodówce, wyciągamy go w dniu robienia zaczynu, wcześniej dokarmiamy, następnie do lodówki, żeby nam się nie popsuł. Dokarmiamy w zależności, jak często pieczemy chleb, ale przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, zawsze po dokarmieniu trzymamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, a potem do lodówki :)
Jeżeli macie pytania, piszcie, z chęcią wam pomogę w pierwszych krokach waszej domowej piekarni:)
Powodzenia kochani !!!

Naturalna wybielająca pasta do zębów- jak zrobić

Naturalna wybielająca pasta do zębów- jak zrobić
Wybielająca pasta do zębów z węglem? To jakiś żart? Raczej nie, węgiel mimo, że jest czarny, naturalnie wybiela nasze zęby.
Może w skrócie kilka słów o węglu aktywnym, który jest jednym z głównych składników naszej domowej pasty do zębów.
Węgiel aktywny to popularny lek naturalny stosowany przy biegunkach, mało kto wie, że ma on również szerokie zastosowanie w kosmetyce i higienie jamy ustnej. Działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie i oczyszczająco, stosowany na zęby, oczyszcza i wybiela, pomaga usunąć kamień nazębny.
Należy jednak uważać i stosować taką pastę nie częściej niż 2 razy w tygodniu, szczotkując zęby delikatnie, nieodpowiednio stosowana może podrażniać szkliwo. Nie przesadzajcie kochani z tym szorowaniem, bez tego osiągniecie efekt wybielający :)
Kolejny bardzo cenny ze względu na swoje właściwości jest olej kokosowy, który również działa wybielająco na nasze zęby, likwiduje nieprzyjemny zapach z ust i działa przeciwbakteryjnie.

Naturalna pasta do zębów z węglem aktywnym:
Składniki:
  • 2 łyżeczki oleju kokosowego tłoczonego na zimno
  • 2 kapsułki węgla aktywnego
  • kilka kropel olejku goździkowego eterycznego
  • kilka kropel olejku szałwiowego eterycznego
Wszystkie składniki wymieszać ze sobą, przełożyć do małego pojemniczka i gotowe do użycia :) Taką pastę można przechowywać długo ponieważ olej kokosowy nie jełczeje.
Dzięki olejkom pasta jest odświeżająca i przeciwbakteryjna.
Tak jak pisałam wcześniej stosujemy 2 razy w tygodniu i delikatnie, najlepiej przeznaczyć do tego osobną szczoteczkę, bo będzie przebarwiona, ale nie martwcie się , po umyciu zębów tą pastą i dokładnym wypłukaniu, kolor czarny znika z naszej buzi.
Naturalna pasta z węglem aktywnym to tani i sprawdzony sposób na zdrowe i bielsze zęby, możecie również do codziennej pielęgnacji zmodyfikować tą pastę pomijając węgiel, wówczas taką pastę można stosować bezkarnie na okrągło.
Jeszcze jedna bardzo istotna informacja: nie trujemy się fluorem!!!

Powidła śliwkowe z pomarańczą i przyprawami korzennymi- moja mała spiżarnia

Powidła śliwkowe z pomarańczą i przyprawami korzennymi- moja mała spiżarnia

Jak co roku o tej porze robię moje małe zapasy na zimę, jesień to pora zbiorów wielu pysznych owoców oraz warzyw i to właśnie jesienią powstaje u mnie najwięcej przetworów.
Dzisiaj chciałabym się podzielić z wami moim przepisem na powidła śliwkowe, ale troszkę inne niż zazwyczaj, bo z pomarańczą i przyprawami korzennymi.
Najlepsze śliwki na powidła to węgierki zbierane w październiku, wtedy są już bardzo dojrzałe i słodkie, żadne inne nie smakują jak węgierki :)
W brew pozorom wykonanie powideł nie jest takie trudne, natomiast trochę czasochłonne, ponieważ śliwki trzeba wysmażyć i to zajmuje kilka godzin, dzięki temu nie dodajemy sztucznych zagęszczaczy czy żelfiksów jak to jest zazwyczaj w kupnych powidłach.

 Przepis na powidła śliwkowe z pomarańczą:
 Składniki:
  • 5 kg śliwek węgierek 
  • 1 kg cukru
  • 5 sztuk pomarańczy
  • 2-3 łyżki przypraw korzennych zmielonych: cynamon, imbir, kardamon, gałka muszkatołowa, goździki
  • kandyzowane skórki z pomarańczy 
Wykonanie:
Śliwki umyć, oczyścić z pestek i przełożyć do dużego garnka, przykryć pokrywką do momentu aż puszczą sok, następnie odkryć i gotować na małym ogniu, co jakiś czas mieszając.
W tym czasie umyć i obrać pomarańcze, pokroić w plasterki, zasypać szklanką cukru i wysmażyć na małym ogniu.
Kiedy ze śliwek odparuje woda, można dodać pozostały cukier i przyprawy, smażyć jeszcze na małym ogniu aż zgęstnieje, na koniec dodać pomarańcza i startą skórkę, wymieszać dokładnie.
Gorące powidła przełożyć do słoiczków i dokładnie zakręcić, nie trzeba pasteryzować i gotowe :)
Nasze powidła idealnie nadają się do naleśników jak i do pieczywa na śniadanie.
Smacznego:)


Czekoladowe brownie z cukinią bez cukru

Czekoladowe brownie z cukinią bez cukru


Ciasto z cukinią ostatnio stało się bardzo popularne, wkoło mnóstwo ciekawych przepisów z wykorzystaniem cukinii, bardzo dobrze, bo to pyszne i zdrowe warzywko. Dlatego u mnie nie mogło zabraknąć zdrowego i pysznego przepisu. Zdrowy, bo na mojej ulubionej mące orkiszowej, do tego bez cukru i z dużą ilością cukinii i odrobiną jabłek :)

Składniki:
  • 2,5 -3 szklanki mąki orkiszowej jasnej
  • 3 jajka
  • 0,5 szklanki oliwy z oliwek pomace
  • 3 łyżki miodu ( może być cukier brzozowy ksylitol)
  • 2 szklanki cukinii startej na drobnych oczkach
  • 2 sztuki słodkich jabłek startych na drobnych oczkach
  • 4 łyżki dobrego kakao
  • 1 szklanka orzechów włoskich
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
Wykonanie:
Mąkę przesiać z sodą, kakao i szczyptą soli, ubić jajka z miodem lub z ksylitolem, dodać oliwę, wymieszać.
Wymieszać startą cukinię z jabłkami, dodać do masy, następnie idą suche składniki.
Całość dokładnie wymieszać z orzechami i przełożyć na blachę wyłożoną papierem o wymiarach 25-30 cm.
Piec w piekarniku około 30 minut w temperaturze 160 st.C
Po ostudzeniu można posmarować polewą czekoladową.
Przepis na polewę czekoladową:
  • 3 łyżki masła 
  • 3 łyżki mleka
  • 2 łyżki miodu
  • 2-3 łyżki kakao 
Rozpuścić składniki w garnuszku na małym ogniu, dokładnie wymieszać i po ostudzeniu posmarować gotową polewą ciasto.
Sami widzicie, że przepis jest prosty i szybki, a do tego bardzo smaczny :)


Zupa krem z dyni z soczewicą i pomidorami- najlepsza na jesienne chłody

Zupa krem z dyni z soczewicą i pomidorami- najlepsza na jesienne chłody




Za oknem jesień, a w kuchni dynia.
To pora roku kiedy zbieramy plony, jest mnóstwo wspaniałych warzyw i owoców, a dynia to właśnie królowa jesieni :)
Dynię można przyrządzać na wiele sposobów: zupy, zapiekanki, konfitury, musy, ciasta i wiele innych.
Jednak najbardziej popularna potrawa z dyni to zupa i właśnie dziś mam dla was przepis na pyszną i bardzo pożywną, rozgrzewającą zupę z dyni :)

Składniki:
  • 1 dynia hokkaido
  • 3 szt marchewki
  • 1 szt korzenia pietruszki
  • 5 szt pomidorów
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 2 szt cebuli
  • przyprawy: ostra papryka, pieprz, świeży imbir, bazylia, sól, można dodać czosnek.
Przygotowanie:
Dynię myjemy dokładnie, kroimy tak, żeby wyciągnąć pestki, następnie kroimy w plasterki razem ze skórką, wykładamy na blachę, przyprawiamy według uznania i pieczemy około 15 min.
W tym czasie warzywa: marchew, pietruszka i imbir wraz z pozostałymi przyprawami, gotujemy w niewielkiej ilości wody, zrobi się wywar warzywny.
Kroimy cebulę, podsmażamy na patelni (najlepiej na maśle klarowanym), obieramy pomidory ze skórki i podsmażamy razem z cebulą. Do wywaru warzywnego( z ugotowanymi warzywami) dodać usmażone pomidory z cebulą, upieczoną dynie i wszystko zblendować na gładką masę, doprawić do smaku.
Soczewicę wypłukać i ugotować, dodać do zblendowanej zupy, przed podaniem można posypać migdałami lub prażonymi pestkami dyni, ja dodałam kilka upieczonych plasterków dyni ( jak na zdjęciach).





Ja bardzo cenię sobie odżywcze właściwości dyni, jest bardzo zdrowa: jest źródłem witaminy C i A, oraz witamin z grupy B, zawiera dużo karotenu, potasu, wapnia, żelaza i fosforu, po za tym jest smaczna. Polecam wam taką rozgrzewającą zupę, szczególnie jesienią kiedy mamy spadek odporności i szykujemy się do chłodniejszych dni, jest bardzo sycąca i bardzo rozgrzewająca.
Smacznego!!!


Rewelacyjna maseczka z sody oczyszczonej+ przepis

Rewelacyjna maseczka z sody oczyszczonej+ przepis


Po raz kolejny przekonałam się, że kuchnia to skarbnica produktów do wyrobów kosmetycznych, tym razem będzie rewelacyjna maseczka wygładzająco-oczyszczająca. Po co wydawać pieniądze na zabiegi kosmetyczne, jak możecie same w domu, w prosty sposób poprawić sobie stan skóry, nie przeznaczając na to wiele czasu, a efekty uzyskać od razu.
Ale do rzeczy, bo na razie wygląda to na reklamę proszku do prania :)
Co będzie nam potrzebne?

Oczyszczająco rozjaśniająca maseczka
Składniki:
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 2 łyżeczki jogurtu naturalnego

Wszystkie składniki wymieszaj w misce, chwilę poczekaj, jogurt zacznie lekko pracować, nakładaj na oczyszczoną skórę. Proponuję wcześniej zrobić sobie test na dłoni, ponieważ soda ma mocne działanie oczyszczające, bardzo wrażliwą skórę może podrażnić. Maseczkę trzymaj na twarzy około 15-20 min, po czym zmyj letnią wodą. Teraz skórę trzeba porządnie nawilżyć, ponieważ soda może wysuszać, twarz może być przez jakiś czas lekko zaczerwieniona, ale po niedługim czasie stan ten się wycisza.


Działanie maseczki z sodą:
  • oczyszcza i złuszcza martwy naskórek
  • rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry
  • zwęża pory
  • normalizuje wydzielanie sebum, polecana szczególnie dla cery tłustej i trądzikowej

Maseczka dzięki zawartości jogurtu działa łagodniej i nie wysusza tak bardzo jak z wodą. Stosować 2 razy w tygodniu, przy większych przebarwieniach i problemach z tłustą cerą można nawet 3 razy w tygodniu. Już po pierwszym użyciu zobaczycie różnicę w wyglądzie waszej skóry, efekt mikrodermabrazji tyle, że w domu i praktycznie za darmo.
Polecam wam również zastosowanie tej maseczki na dłonie i stopy, przy trudnych do wyczyszczenia zabrudzeniach.
O rewelacyjnych właściwościach sody napiszę jeszcze nie raz, ponieważ ma ona wiele zastosowań nie tylko w kosmetyce, ale w domu, również ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie.

Peeling cukrowy do ciała- słodki deser dla skóry

Peeling cukrowy do ciała- słodki deser dla skóry


Piękna, gładka skóra...zaledwie w zasięgu ręki... niedaleko, bo w kuchni znajdują się wszelkie potrzebne nam składniki na eliksir młodości.: olej kokosowy, cukier, limonka, olejek pomarańczowy i mamy naturalny peeling do ciała.
Dlaczego warto stosować peeling? Świetnie złuszcza martwy naskórek,a do tego pobudza krążenie dzięki czemu nasza skóra lepiej wchłania substancje pielęgnacyjne,jest gładka,odświeżona i oczyszczona.Warto zatem po takim zabiegu złuszczającym zastosować maseczkę na twarz.
Scrub,który wam polecam jest na bazie oleju kokosowego,który pielęgnuje naszą skórę doskonale nawilżając i odżywiając ją.
Olej kokosowy ma wszechstronne zastosowanie, nie tylko w kuchni, ale i w kosmetyce.
Używany do pielęgnacji skóry, doskonale wygładza i nawilża, a także działa antybakteryjnie zwalczając zmiany trądzikowe. Świetnie sprawdza się na włosach jako odżywka oraz w pielęgnacji zębów, działa wybielająco.To tak w skrócie :)
Limonka również wykazuje się dobroczynnym działaniem na naszą skórę dzięki kwasom owocowym złuszcza martwy naskórek, działa antybakteryjnie, oczyszcza i zwęża pory, delikatnie rozjaśnia i wyrównuje kolor skóry.
 










Kokosowo  limonkowy peeling do ciała:
  • szklanka cukru drobno zmielonego
  • pół szklanki oleju kokosowego
  • 1-2 limonki
  • olejek pomarańczowy eteryczny
Cukier mieszamy z olejem kokosowym, limonkę myjemy i ścieramy skórkę na drobnej tarce, dodajemy olejek pomarańczowy, kilka kropel i gotowe. Przechowujemy w chłodnym miejscu.
Stosujemy 2-3 razy w tygodniu, delikatnie przy popękanych naczynkach.
Do dzieła kochani! Domowe SPA czas zacząć :)





Orkiszowe ciasto ze śliwkami

Orkiszowe ciasto ze śliwkami
I wpadłam jak śliwka w kompot...jak tylko nadchodzi sezon śliwkowy ogarnia mnie śliwkomania, dosłownie, śliwki wkoło, wszędzie: a to knedle ze śliwkami, a to powidła śliwkowe z czekoladą, a to wszelkiego rodzaju ciasta i ciasteczka ze śliwkami, nalewki śliwkowe....Śliwki mają naprawdę wszechstronne zastosowanie w naszej kuchni, a ponadto są bardzo zdrowe, najlepsze oczywiście sezonowe, nasze krajowe.
Mam dla was kochani naprawdę pyszny przepis na ciasto ze śliwkami, wiem, że wszyscy dbamy o linię, dlatego będzie to zdrowy, może nie dietetyczny przepis, ale za to grzechu wart, a do tego chyba nie taki trudny.


Zdrowy, bo na mące orkiszowej, która nie zapycha jak mąka pszenna.
Cukru jest niewiele, a do tego może to być trzcinowy lub brązowy.

CIASTO ORKISZOWE ZE ŚLIWKAMI:
  • 0,5 kg mąki orkiszowej jasnej
  • 1 kostka miękkiego masła
  • 6 jajek
  • 0,5 szklanki cukru 
  • 3 łyżki kakao
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • około 1 kg słodkich, dojrzałych śliwek krajowych
Mąkę wsypujemy do większej miski, tak żeby zmieściły się pozostałe składniki, dodajemy masło i nożem lub łopatką rozdrabniamy z mąką, dodajemy proszek, cukier-połowa z połowy (czyli 0,25 szklanki). Żółtka oddzielamy od białek i dodajemy do pozostałych składników, całość rozrabiamy na ciasto kruszone.
Dzielimy na trzy części, pierwszą sypiemy na blachę wyłożoną pergaminem, do drugiej dodajemy kakao i sypiemy na pierwszą, teraz na część z kakao układamy przekrojone na połówki śliwki.
Z białek ubijamy pianę, na końcu dosypujemy pozostały cukier, ubijamy na sztywną pianę, wykładamy na śliwki, całość przykrywamy trzecią częścią kruszonki i do piekarnika.
Piec około 30-40 minut w temperaturze 160-180 st.C
Ciasto piekę z owocami sezonowymi, rabarbar, truskawki, jabłka, gruszki...możliwości jest naprawdę wiele, można również owoce posypać orzechami .
Smacznego łakomczuszki :)




Zapiekane bakłażany nadziewane dzikim ryżem + sos jogurtowo-bazyliowy

Zapiekane bakłażany nadziewane dzikim ryżem + sos jogurtowo-bazyliowy

Witajcie moje małe bakłażanki, albo jeśli wolicie poważniej- oberżyny!
Nadziewane warzywa to jedne z moich ulubionych pomysłów na kreatywne dania. Jedząc codziennie według schematu  mięso + ziemniaki + surówka można zwariować. Warto czasami "zaszaleć" i zrobić zapiekankę, słoną tartę albo właśnie nadziewane warzywa. Przydadzą się wam do tego bakłażany. Mają dość specyficzny smak, ale są bardzo zdrowe - zmniejszają ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe, poprawiają przemianę materii, obniżają poziom cholesterolu i coś dla dbających o linię- są niskokaloryczne. 

Składniki:
  • bakłażany około 3-4 sztuki 
  • ryż dziki lub kolorowy (czarny znakomicie się prezentuje)
  • papryka czerwona 2 sztuki
  • cebula 2 sztuki
  • pieczarki 0,5 kg
  • ser tofu (albo feta jeśli wolisz)
  • jogurt grecki 1 opakowanie
  • czosnek kilka ząbków
  • bazylia pęczek (nie żałować)
Bakłażany myjemy, kroimy wzdłuż, łyżką wyciągamy miąższ, kroimy go w kostkę. Łódki bakłażanów układamy na blachę wyłożoną pergaminem, możemy posolić i odstawiamy.
Cebulę kroimy w kostkę, smażymy na patelni, następnie ścieramy pieczarki na tarce o grubych oczkach i dodajemy do usmażonej cebuli, smażymy aż wyjdzie z nich woda, potem dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i miąższ z bakłażanów, dusimy wszystko i dodajemy przyprawy.
Ryż gotujemy i mieszamy z uduszonymi warzywami, do całej masy dodajemy pokrojony ser tofu i nadziewamy bakłażany, zapiekamy w piekarniku w temp 160-180 st C (do momentu, aż bakłażany będą miękkie) ok 30- 40 min. Kiedy bakłażany będą się piekły możemy przygotować sos- kroimy bazylię, wyciskamy czosnek, mieszamy z jogurtem greckim, doprawiamy solą i pieprzem.
Gotowe bakłażany przed podaniem polewamy sosem jogurtowym.

Dajcie znać, czy próbowaliście już nadziewanych bakłażanów, a może eksperymentowaliście z jakimiś innymi warzywami?



Ciasto Ziuta bez pieczenia (najlepsze na upały)

Ciasto Ziuta bez pieczenia (najlepsze na upały)
Przepis na to ciasto,a właściwie tort na zimno dostałam kilka lat temu od najlepszej gospodyni domowej w okolicy Pani Ziuty, stąd nazwa tego pysznego deseru. Jego zaletą jest łatwość wykonania,a przede wszystkim efekt końcowy, wygląda i smakuje bosko! Że tam troszkę pójdzie w boczki...no w końcu czasami też trzeba sobie odpuścić.


Ciasto Ziuta
Składniki:
  • 2 galaretki truskawkowe, lub inne czerwone
  • 2 galaretki pomarańczowe lub cytrynowe
  • 500 ml śmietany kremówki
  • paczka biszkoptów, mogą być herbatniki
  • owoce sezonowe 
Galaretki rozpuszczamy, osobno czerwone i osobno pomarańczowe, na blachę lub inne naczynie(może być szklane, silikonowe) wykładamy biszkopty, nasączamy je herbatą, może to być jakiś sok z dodatkiem likieru.
Kiedy galaretki pomarańczowe zetną się lekko, zaczynamy ubijać śmietanę na gładki krem, dodajemy galaretkę,ubijając jeszcze chwilę wszystko razem, masa szybko gęstnieje, wlewamy ją na nasączone biszkopty i do lodówki.
Następnie na naszą ściętą masę układamy owoce, a na koniec wlewamy galaretkę truskawkową, całość schładzamy w lodówce.
Jak widzicie przepis jest bardzo prosty i szybki, pomijając rozpuszczanie galaretek.
Możecie wykonać wersję "sernik na zimno", wówczas zamiast śmietany kremówki,galaretki łączymy z serkiem homogenizowanym.
Można pokombinować również w wersji bezglutenowej, wszystko zależy od waszej fantazji!
Powodzenia Łakomczuchy :)


Jaka chemia ukrywa się w lodach? + przepis na naturalne lody jagodowe

Jaka chemia ukrywa się w lodach? + przepis na naturalne lody jagodowe
Prawdziwe lody powinny składać się z mleka, śmietany, jajek i cukru. Weganie z chęcią zastępują krowie mleko -kokosowym, przeciwnicy cukru wolą dodawać miodu, a producenci? Oni także się o nas troszczą. Postanowili zmniejszyć nasze wydatki na zimne zachcianki, w zamian za ''nieznaczne''zmiany w składzie. Cukier a syrop glukozowo- fruktozowy, jest jakaś różnica? A zamiast truskawek uroczy składnik o nazwie koszenila (produkowany ze zmielonych robaczków). Który normalny konsument będzie przed zakupem lodów rozszyfrowywał każde E na opakowaniu? A uwierzcie mi, że w lodach jest ich naprawdę sporo!
Czas sięgnąć po chemiczne monstrum, na pewno ukrywacie jakieś w zamrażarce :) Moje lody zaczynają się od odtworzonego odtłuszczonego mleka, raczej nieszkodliwe, ale w porównaniu z lodami, które zaczynają się od śmietanki, mają gorszy smak. Jak na razie nie jest źle, niektóre ''specjały'' mają na pierwszym miejscu  wodę. Co dalej? Ten składnik przeraża mnie chyba najbardziej. Syrop glukozowo- fruktozowy - brzmi wręcz niewinnie, niestety tak nie działa. Znajduje się w wielu słodkich produktach, ponieważ jest tani i łatwy do wyprodukowania. Co takiego powoduje? Skutecznie powiększa nasze brzuchy. "Blokuje hormon zwany leptyną, informujący mózg o tym, że jesteśmy najedzeni; czujemy się ciągle głodni i coraz więcej jemy, a przemiana materii przestawia się na produkowanie tłuszczu- tyjemy coraz bardziej.''źródło
Żółtko jaja w proszku 0.6 % 
Śmietanka w proszku 0.4 % No nieźle, zaszaleli! Oprócz tego obowiązkowo stabilizatory-  które zagęszczają lody i nadają im odpowiednią konsystencję:     mączka chleba świętojańskiego
guma guar, karagen. Nie będę się o nich rozpisywać, niby nie są szkodliwe, ale w nadmiarze powodują niechciane rewolucje żołądkowe. Poza tym kupuje lody, żeby zjeść lody, a nie wypełniacze.
W lodach owocowych znajduje się mój "ulubiony" dodatek :) kwas cytrynowy- regulator kwasowości dodawany do wszystkiego co słodkie. Produkowany z cytryny? Oczywiście można by spróbować, ale syntetyczna wersja jest tańsza. Kwas cytrynowy jest otrzymywany przez fermentacje cukru za pomocą kultur kropidlaka Aspergillus niger. Kropidlak to niebezpieczna dla zdrowia pleśń, powodująca wiele schorzeń m.in. nowotwory złośliwe, artrozy stawów albo zesztywniające zapalenia kręgosłupa. Jednak nie to jest najgorsze. Kwas cytrynowy zakłóca przewodnictwo elektrochemiczne w naszych komórkach mózgowych i zmienia w nich reakcje chemiczne. Są ludzie, którzy wierzą w teorie o ogłupianiu społeczeństwa kwasem cytrynowym. Aż takiej obsesji na punkcie tego świństwa nie mam, ale nie mam ochoty niepotrzebnie truć się pleśnią. 
Co dalej?
Możliwości jest wiele.
Możesz:
-mieć to wszystko gdzieś i dalej szpikować się chemią
-dołączyć do grona przeciwników kwasu cytrynowego i brać udział w ratujących ludzkość manifestacjach
-skończyć z lodami? (w życiu)                 -zrobić własne naturalne lody
Wybieram tę ostatnią opcję, bo trzecia na pewno nie wchodzi w grę.

Naturalne lody jagodowe











Składniki:

  • 4 jajka
  • 100 g cukru pudru
  • 500 ml śmietany 30%
  • jagody
W pierwszej misce miksujemy żółtka z cukrem na gęstą, jasną masę. W drugiej ubijamy na sztywno śmietanę. W trzeciej białka. Jagody miksujemy na mus. Wszystko delikatnie mieszamy. Masę przekładamy do pojemników np. po lodach i odstawiamy do zamrażarki. Po 5 h będą gotowe.

Już niedługo następny przepis na lody na bazie mleczka kokosowego :)

Zapachy spod pachy - naturalny dezodorant daje radę! DIY

Zapachy spod pachy - naturalny dezodorant daje radę! DIY

Zapachy spod pachy to odwieczny wróg zestresowanego człowieka. Ważna rozmowa o pracę, albo randka z wymarzoną osobą i oczywiście pojawia się problem niezbyt przyjemnego w zapachu potu. Twoja pewność siebie spada. Jakim cudem, pokażesz się z dobrej strony przed pracodawcą, albo obejmiesz ramieniem swoją partnerkę? Nie ma nic prostszego niż zastosowanie antyperspirantu :D (A najlepiej takiego, który zatyka pory w twojej skórze i  skutecznie zatrzymuje toksyny w organizmie.) -Problem z poceniem już nie istnieje!
Brzmi jak tandetna reklama, ale niestety nie dla wszystkich. Niektórych takie argumenty "z życia wzięte" dostatecznie przekonują. Po co się męczyć z maskowaniem przykrego zapachu, skoro można sprawić, aby pot w ogóle się nie wydostawał? I tutaj z pomoc przybywają antyperspiranty.
Antyperspiranty blokują wydostawanie się potu, działają dłużej niż dezodoranty i są skuteczniejsze. Jednak jak każdy cudotwórczy produkt ma swoje wady. Zawiera aluminium - składnik, który jest osądzany o powodowanie raka piersi u kobiet. Oprócz tego naukowcy dopatrują się związku między tym składnikiem a chorobą Alzheimera.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że to święta prawda. Jedni traktują poważnie poglądy naukowców, a drudzy patrzą na nie z przymrużeniem oka. Mimo wszystko wolę zachować ostrożność - nie jestem przekonana o dobrych intencjach firm produkujących kosmetyki. Poza tym tworzenie naturalnych wersji sklepowych kosmetyków sprawia mi przyjemność i daje dużą satysfakcję.
Ale czy taki naturalny dezodorant da radę? Zwolennicy mocnych środków podchodzą do tego dość sceptycznie. Jeśli należysz do ich grupy - nie martw się. Nie będę ci proponować używania plastrów cytryny pod pachy, albo płukania ich naparami z ziół (chociaż myślę, że w jakimś stopniu mogłyby się sprawdzić). Ten dezodorant jest o konsystencji kremu (głównie dzięki olejowi kokosowemu), dlatego można go nakładać bez żadnych problemów prosto z pojemnika, albo używać go w formie krążka - a działa, ponieważ składa się z naprawdę skutecznych składników.


Przepis:
  • 3 łyżki oleju kokosowego - działa przeciwgrzybicznie, antybakteryjne i antywirusowo (głównie dzięki zawartości kwasu laurynowego), oprócz tego nadaje produktowi przyjemny zapach
  • 3 łyżki masła shea - regeneruje i odżywia skórę, doskonale nawilża i natłuszcza skórę, przyspiesza gojenie drobnych ran
  • 2 łyżki sody oczyszczonej - pochłania wilgoć i neutralizuje nieprzyjemne zapachy
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej - działa podobnie jak talk, zagęszcza dezodorant
  • 1 łyżeczka olejku rumiankowego (można też użyć nagietkowego) - dezynfekujący, bakteriobójczy i przede wszystkim łagodzi podrażnienia, przepis tutaj.
  • 1 łyżeczka oliwki magnezowej - jest naturalną substancją antyseptyczną, oprócz tego uzupełnia nasz organizm w magnez
  • olejki eteryczne - ja użyłam różanego (2 krople), pomarańczowego (6) i z drzewa herbacianego (3) (wszystkie mają działanie antyseptyczne i przeciwbólowe)
Nieprzyjemny zapach powstaje przez połączenie potu z bakteriami, dlatego nie musicie się martwić o skuteczność dezodorantu - większość składników ma działanie bakteriobójcze.

Wykonanie:

Olej kokosowy i masło shea rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dodajemy olejek rumiankowy i oliwkę magnezową, mąkę ziemniaczaną, sodę i olejki eteryczne. Gotowy do użycia aż stężeje. Przechowywać w lodówce - olej kokosowy topi się w temp. 23-26 stopni.

Próbowaliście już jakiś naturalnych zamienników sklepowych dezodorantów?

Czy chleb bezglutenowy może być smaczny? + przepis

Czy chleb bezglutenowy może być smaczny? + przepis
Od pewnego czasu mam fazę na dietę bezglutenową. Korzyści, jakie ze sobą niesie zaprzestanie spożywania glutenu jest naprawdę sporo. Poprawienie się samopoczucia, stanu naszej skóry oraz mózgu, spadek wagi, pozbycie się problemów trawiennych. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o glutenie i jego działaniu polecam ten artykuł http://gurbacka.pl/sklep/pysznosci-bez-pszenicy/.
Stosowałam dietę bezglutenową przez 3 tygodnie. Nie jest to długi okres, ale jestem z siebie dumna, że wytrzymałam. Wcześniejsze próby kończyły się na 5 dniach?
Dla mnie pozbycie się produktów zbożowych było na prawdę ciężkie. Największy problem stanowiły śniadania i kolacje. Zazwyczaj kanapki robiłam w 5 minut i miałam posiłek z głowy. Ale kiedy nie jesz glutenu, musisz wykombinować sobie coś innego, co niekoniecznie można przygotować w parę minut. Wafle ryżowe mi nie smakowały, dlatego jadłam na śniadanie owsianki z płatków jaglanych albo gryczanych z owocami. Ale spróbuj sobie jeść codziennie owsianki - zwariujesz. Dlatego zaczęłam przygotowywać rissotta- (najczęściej z dzikiego ryżu, czarnego lub czerwonego z dużą ilością warzyw) lub jakieś inne dania z kaszą. To było o wiele lepsze, ale pracochłonne, często po prostu nie chciało mi się tego wszystkiego gotować.
A może pieczywo bezglutenowe? Jadąc na wycieczkę w góry byłam zmuszona do tego, alby je kupić. Przecież nie będę jeść kaszy, czy owsianki podczas podróży. Smak nie do zapomnienia :D Coś w stylu pieczywa, które leży trochę za długo, napompowana bułka z milionem dodatków. Substancje utrzymujące wilgoć i konserwanty, żeby mogła trochę postać i nie zepsuć się jeszcze bardziej. Katastrofa...
W końcu byłam zmuszona do wypieku własnego chleba. Pierwsze eksperymenty zakończyły się fiaskiem. Chleb był niski, zbity i suchy. Ale i na to znalazły się sposoby. Pomajstrowałam przy proporcji mąki i wody, oraz dodałam napar z siemienia lnianego, aby pieczywo było wilgotne. I tak skończyły się moje koszmary ze śniadaniem :) Oczywiście nadal urozmaicam je raz na jakiś czas owsianką, albo czymś na ciepło.


CHLEB BEZGLUTENOWY

Składniki:
- 15dag mąki gryczanej, 15 dag jaglanej, 10 dag ryżowej, 5 dag mąki z tapioki, 5 dag z cieciorki
- 450 ml ciepłej wody
- 3 dag świeżych drożdży
- 1 jajko
- 3 łyżki oleju
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 1 łyżka nasion chia
- olej do wysmarowania formy

Rozkruszone drożdże rozetrzeć ze 100 ml wody, dodać 2 łyżki mąki i cukier, wymieszać. Rozczyn pozostawić w ciepłym miejscu na 15 minut.
Do pozostałej letniej wody dodać siemię lniane i nasiona chia- poczekać aż napęcznieją.
Potem wymieszać tę wodę z pozostałą mąką, jajkiem, olejem, solą i rozczynem.
Wyrobić mikserem na gładkie ciasto. Można dodać płatki jaglane albo gryczane oraz nasiona lub orzechy.
Chleb pozostawić na około 20 min do wyrośnięcia, następnie wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec 30- 40 minut w temp. około160-180 stopni.

Chleb zawiera różnego rodzaju mąki, a każda z nich ma swoje dobroczynne właściwości. Myślę, że napiszę o nich w osobnym poście. Kiedy jadłam pszenne albo żytnie pieczywo miałam uczucie takiej ciężkości w brzuchu- podobne uczucie kiedy zjesz za dużo ziemniaków- zdecydowanie mnie zapychał. W przypadku chleba bez glutenu jest zupełnie odwrotnie. Nie pochłaniam go tyle co pszennego i nie mam uczucia głodu po następnej kanapce.
Chleb po 3 dniach zaczyna się trochę kruszyć, nie ma glutenu i nie jest przez to tak dobrze "sklejony". Jednak 3 dni doskonale wystarczą dla całej rodziny na pochłonięcie całego.
3 tygodnie bez glutenu znacznie poprawiły moje samopoczucie- nie byłam taka ospała, skóra zaczęła się poprawiać, a kłopoty trawienne się zmniejszyły. Uważam jednak, że był to zbyt krótki okres, żebym mogła poprawić swoją kondycję na maxa. Nie mam pojęcia, czy brzuch mi w końcu zmalał czy nie. Nie jestem otyłą osobą i nie odżywiałam się wcześniej dmuchanym chlebem. Mimo tego,  jestem zadowolona z korzyści stosowania bezglutenowej diety i mam zamiar ją nadal kontynuować.


Twardy balsam - ulga dla suchej skóry

Twardy balsam - ulga dla suchej skóry

Twardy balsam...brzmi tajemniczo, co to takiego? Otóż jest to balsam, który możecie przygotować sami ponieważ jest bardzo prosty, a twardy, bo jest w formie kostki.
Skład balsamu to różne tłuszcze roślinne oraz wosk pszczeli, przepis podaję poniżej.Oleje doskonale nawilżają skórę oraz pozostawiają na niej delikatny filtr ochronny, utrzymują nawilżenie skóry dłużej niż zwykłe balsamy, idealnie sprawdzają się przy różnych egzemach oraz suchej i popękanej skórze, można wcierać balsam w skórki wokół paznokci, na popękane pięty, na łokcie, ja stosuję na noc na suche dłonie, można wcierać we włosy na końce, po kąpieli na ciepłą skórę, wówczas lepiej się rozprowadza, można również taki balsam wrzucić do kąpieli (kawałek, nie cały).
Balsam jest twardy więc przed nałożeniem trzeba go chwilę potrzymać w dłoniach, wówczas zmięknie pod wpływem naszego ciepła, nakładać wszędzie tam gdzie jest potrzeba.

Przepis na twardy balsam:
  • 0,5 szklanki wosku pszczelego
  • 0,5 szklanki masła shea
  • 0,5 szklanki oleju kokosowego
  • 0,25 szklanki olejku z nagietka
  • można dodać olejek eteryczny, ulubiony zapach, chociaż bez olejku pięknie pachnie woskiem pszczelim i masłem shea. 
Wszystkie składniki podgrzewamy w kąpieli wodnej, po rozpuszczeniu przelewamy do foremek, najlepiej na mufinki, silikonowych. Gotowy do użycia jak tylko stężeje. Można przechowywać około 6 miesięcy, w temperaturze pokojowej.

 











Pasta cukrowa - naturalna depilacja bez podrażnień

Pasta cukrowa - naturalna depilacja bez podrażnień

Problem z depilacją ma chyba każda kobieta. Nie oszukujmy się - nie jest to za bardzo przyjemne. Golenie się maszynką, chociaż bezbolesne zapewnia krótkotrwałe efekty, depilacja woskiem albo depilatorem- przeciwnie. Istnieje środek, dzięki któremu można cieszyć się gładką skórą dłużej i nie umierać z bólu przy depilacji. PASTA CUKROWA. Ratunek dla wrażliwej skóry. Polecana alergikom oraz osobom zmagającym się z żylakami oraz pękającymi naczynkami. Jak widzicie na zdjęciu, jest to po prostu masa cukrowa o bursztynowym kolorze i gęstej konsystencji. Przed zabiegiem formujemy ją w kulkę, wygodniej będzie jeśli nałożymy ją na kawałek materiału np. jeans- masa nie będzie nam się lepić do palców.Depilując się pastą cukrową nakładamy ją pod włos  odrywamy szybkim ruchem z włosem - czyli przeciwnie niż w depilacji woskiem. Dzięki temu nie podrażniamy skóry. Włosy wyrywane są w całości z cebulkami! Jednym kawałkiem możemy się ich pozbyć na całej łydce, użytą wcześniej kulkę wykorzystujemy ponownie. Przed zabiegiem warto pokryć depilowane miejsce mąką ziemniaczaną, działa jak puder i sprawia, że pasta nie przylepia się do naszej skóry, tylko łapie włoski. Po zakończeniu resztki pasty wystarczy zmyć ciepłą wodą. Jak dla mnie cud!
Oczywiście ma swoje wady- depilacja większych powierzchni skóry np. całej nogi może zająć dość dużo czasu. Za to w przypadku wąsika sprawdza się idealnie, a ponieważ skóra nad wargami jest bardzo delikatna. nie warto jej podrażniać woskiem ani o zgrozo maszynką!
Pastę można oczywiście kupić albo zrobić :) Wyczytałam, że jeszcze jednym minusem tego produktu jest jego trudne i czasochłonne wyprodukowanie. Jestem przeciwnego zdania. Przygotowując pastę cukrową trzeba po prostu dokładnie odmierzać składniki. Wystarczy dodać łyżeczkę za dużo wody i już jest za rzadka. Na stronach z przepisami na masę cukrową produkty są podawane w szklankach- tutaj nie można wlewać wody i wsypywać cukru ''na oko''-liczy się dokładność. Dlatego nie zniechęcajcie się na samym początku, że wam nie wyjdzie. Jeśli będziecie się ściśle trzymali przepisu, efekty będą gwarantowane!

Przepis:
  • 200 ml cukru
  • 25 ml woda
  • 25 ml soku z cytryna (naturalny konserwant) 
Wszystkie składniki gotujemy na małym ogniu mieszając. Pasta cukrowa będzie zmieniać kolor na pomarańczowy, pojawi się na jej powierzchni piana. Masa będzie gotowa osiągając bursztynowy kolor. Po zastygnięciu powinna mieć bardzo gęsto konsystencję jak żywica, aby móc z niej uformować twardą kulkę. Efekty widoczne na początkowym zdjęciu :D

można przeprowadzić, nawet wtedy gdy włoski są bardzo krótkie (mają 1-2 milimetry). Pozwala to więc usuwać je na bieżąco, bez czekania, aż odrosną.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/depilacja-pasta-cukrowa-wady-i-zalety-depilacji-pasta-cukrowa_36081.html
można przeprowadzić, nawet wtedy gdy włoski są bardzo krótkie (mają 1-2 milimetry). Pozwala to więc usuwać je na bieżąco, bez czekania, aż odrosną.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/depilacja-pasta-cukrowa-wady-i-zalety-depilacji-pasta-cukrowa_36081.html

Savon Noir - marokańskie czarne mydło - skóra oczyszczona na 100%

Savon Noir - marokańskie czarne mydło - skóra oczyszczona na 100%

Mydło potasowe mam już za sobą i tak jak obiecywałam zabrałam się za czarne mydło oliwkowe.
Technika wykonania jest bardzo podobna do mydła potasowego ponieważ Savon Nor również jest mydłem potasowym ale skład tego mydła to 100 % oliwa z oliwek oraz zmielone czarne oliwki.

 Właściwości Mydła Savon Noir:
Tradycyjne mydło używane w zabiegu Hammam, łaźni marokańskiej lub tureckiej, po nawilżeniu ciała łaźnią parową oczyszcza się skórę mydłem Savon Noir rękawicą Kessa ( rękawica wykonywana z koziej wełny), mydło to w połączeniu z delikatnym masażem rękawicą złuszcza i oczyszcza naskórek, pobudza krążenie. Jeżeli nie mamy możliwości zrobienia takiego zabiegu w łaźni parowej można go wykonać w domu, rozgrzewając skórę wcześniej, wmasowujemy delikatnie mydło i pozostawiamy na chwilę na skórze, następnie masując zmywamy wodą, skóra jest dogłębnie oczyszczona (działa jak peeling enzymatyczny) i przygotowana do kolejnych zabiegów np. nawilżających lub natłuszczających jak np.masaż na bazie olejku. Polecam stosowanie tego mydła 2-3 razy w tygodniu nie tylko na twarz ale na całe ciało.



Przepis :
  • 500 g oliwy pomace
  • 50 g wody
  • 120 g gliceryny ( mydło szybciej się nagrzewa)
  • 104 KOH
  • 50 g czarnych oliwek zmielonych
  • 70 g oliwy extra virgin

Wodę wymieszać z gliceryną i dodać KOH, wymieszać bardzo ostrożnie- to jest ług, trzeba pracować w stroju ochronnym !
Oliwę podgrzewamy do około 40 st C, wlewamy ług i mieszamy, masa może się rozwarstwiać ale trzeba miksować aż będzie konsystencji budyniu lub pure ziemniaczane.Wkładamy do nagrzanego piekarnika do 60 st C na około 15 min, lub podgrzewamy w wolnowarze, w tym czasie mydło przejdzie w fazę żelową.
Po około 30 minutach masa będzie przypominała mus jabłkowy, przejdzie w fazę żelową, dodajemy zmielone czarne oliwki oraz oliwę extra virgin. Miksujemy wszystko razem, można dodać olejek eukaliptusowy,nie tylko dla zapachu ale jako naturalny konserwant, ja nie dodawałam, pachnie naturalnie oliwkami. Mydło musi poleżakować około 10 dni.





 
Copyright © 2016 Niebieskie migdały , Blogger